Natka czyli kto?


Osoba, która uwierzyła, że każdy może spełnić swoje marzenia. I nie ważne jest to, czy Twoim największym marzeniem będzie skończenie studiów, nauczenie się języka angielskiego, dostanie pracy w korporacji czy podróż dookoła świata. To jest zupełnie nieistotne. Istotna jest odwaga do podjęcia z początku małych i trudnych kroków, aby przybliżyć się do realizacji swoich najskrytszych pragnień.

Już jako dziecko, gdy patrzyłam na osoby, które imponowały mi swoim stylem życia, zastanawiałam się, jak to możliwe, że ludzie ci żyją tak dobrze, tak fajnie. Jak to się stało, że są w miejscu, w którym od dawna być chcieli? Patrzyłam, drapałam się po głowie, ale nigdy przez myśl mi nie przyszło, że i ja mogę żyć tak, jak chcę. Nie tak jak powinnam, nie tak, jak inni by chcieli, bym żyła.

Przyszedł jednak dzień, w którym postanowiłam dać sobie szansę :)

Co się zmieniło, że postanowiłam zawalczyć o siebie?


Mam dużo miłości i pasji w sobie - od dawna. Uświadomiłam sobie, że jeśli ja nie zmienię swojego podejścia do życia, jeżeli nie zawalczę o siebie- nikt inny nie zrobi tego za mnie, bo nikt inny nie zna mnie tak dobrze, jak ja sama. Postanowiłam malutkimi kroczkami zmieniać siebie i swoje życie. Starać się być mniej księżniczką, a bardziej zaradną dziewczyną, nie płaczącą nad każdym potknięciem i rozczarowaniem. Uczę się zdrowego podejścia do życia, próbuję wyciszyć swoją przesadną emocjonalność, bo dotychczas nie przynosiła mi ona niczego dobrego;) Choć pięknem zawsze będę zachwycać się jak dziecko.



Najchętniej jak najprędzej nadrobiłabym wszystkie lata niepodróżowania. Nie chcę już odkładać wszystkiego na później, bo z doświadczenia wiem, że owo później nigdy nie nadchodzi. Walczę z lenistwem, własnymi słabościami, lękiem i strachem. Pokonuję maleńkie granice w skali świata, ale ogromne przepaści w skali własnych lęków i obawNie przywiązuję się tak mocno do miejsc, jak do ludzi.  Szukam sensu i harmonii, a gdy już je w jakimś miejscu na świecie odnajdę, to ich nie przegapię i zostanę tam na dłużej. Ale nie na zawsze! :)


***

Zamysłem bloga było pisanie dla przyjaciół, gdy byłam na Erasmusie we Francji. Tam dokonał się we mnie jakiś przewrót, o którym ciężko było opowiedzieć każdemu z osobna. To czas pierwszego wyciągnięcia kciuka i pierwszej podróży autostopem, czas wkręcenia się w takie inicjatywy jak couchserfing i zaznanie takiego stylu podróżowania, jaki obecnie najbardziej mnie uszczęśliwia. Spontanicznie, niskim kosztem, z otwartością na świat i ludzi. 


Piszę dla siebie, ale każdy jeden czytelnik sprawia, że mam do pisania więcej zapału. I że czerpię z niego mnóstwo radości.



Posty publikowane na blogu oraz zdjęcia w nich zamieszczane  są mojego autorstwa (zdjęcia- niekiedy moich przyjaciół lub odnalezione w internecie)- dlatego jeżeli zechcesz je "pożyczyć", nie zapomnij odwołać się do źródła